Biuletyn Ambasady KRLD

26 lipca 2017 r.

Stany Zjednoczone są najgorszym na świecie przestępcą nuklearnym

Życie w wolności i szczęściu, na świecie bez broni nuklearnej i wojny nuklearnej to powszechne dążenie i pragnienie ludzkości.

Dzisiaj, przez Stany Zjednoczone i ich siły wasalne, na Półwyspie Koreańskim i w różnych regionach świata rośnie groźba wojny nuklearnej a suwerenność i prawo do istnienia narodów są poważnie zagrożone i pogwałcane. Panująca dziś rzeczywistość wymaga, aby wszyscy, którzy kochają pokój włożyli połączone wysiłki w walkę przeciwko despotyczności i arbitralności, zagrożeniu nuklearnemu i prowokacjom wojny nuklearnej ze strony imperialistów, którzy usiłują zastraszyć ludzkość i zdominować świat przy użyciu broni nuklearnej.

Pośród takich dążeń i oczekiwań ludzkości, dwukrotnie w tym roku odbywały się konferencje, na których negocjowano Traktat o Zakazie Broni Nuklearnej i został on formalnie przyjęty 7 lipca.

Jednak Stany Zjednoczone jako największe na świecie mocarstwo nuklearne i główne państwo strona, które mogłoby być zaangażowane w wyeliminowanie broni nuklearnej otwarcie ogłasza, że nie podpisze i nie przystąpi do tego traktatu, twierdząc, że nie zważa on na środowisko międzynarodowego bezpieczeństwa.

Chociaż traktat został przyjęty z poparciem i zgodą ponad 120 państw członkowskich ONZ, nie tylko państwa nuklearne, ale również kraje będące pod „parasolem nuklearnym” Stanów Zjednoczonych, w tym Japonia i Korea południowa, są przeciwko niemu. W takiej sytuacji, wzrastają obawy o efektywność traktatu a nad jego perspektywami na przyszłość wiszą czarne chmury.

Kwestią, która nie może zostać zignorowana jest to, że Stany Zjednoczone, które uporczywie sprzeciwiają się temu traktatowi, krzyczą jeszcze głośniej o „zagrożeniu nuklearnym” z KRLD, aby znaleźć usprawiedliwienie na swój sprzeciw.

Odkąd tylko traktat zaczął być negocjowany, Stany Zjednoczone nazywały go nierealistycznym widząc problem w środkach podejmowanych przez KRLD na rzecz wzmacniania sił nuklearnych. I gdy tylko został przyjęty Stany Zjednoczone wraz z niektórymi państwami nuklearnymi opublikowały wspólne oświadczenie i wystosowały wobec niego potok krytyki, mówiąc, że nie przynosi on żadnego rozwiązania poważnego zagrożenia stwarzanego przez program nuklearny KRLD, oraz że zagraża on istniejącemu systemowi bezpieczeństwa międzynarodowego, który przyczynia się do utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa.

Tymczasem, amerykańska gazeta Wall Street Journal, 16 lipca usiłowała usprawiedliwiać sprzeciwiające się traktatowi stanowisko amerykańskiej administracji twierdząc, że Korea północna nie przyłącza się do traktatu, ale pracuje nad większą ilością broni nuklearnej i pocisków rakietowych.

To skrajna bezczelność ze strony Stanów Zjednoczonych, największego na świecie mocarstwa nuklearnego i największego nuklearnego przestępcy, że robią szum wokół rzekomego „zagrożenia” z czyjejś strony i podnoszą wrzawę jak gdyby były „apostołem sprawiedliwości i pokoju”. Jest to także niedopuszczalna kpina ze sprawiedliwości i sumienia.

Stany Zjednoczone są tym krajem, który jako pierwszy na świecie wyprodukował broń nuklearną i jedynym krajem, który sprowadził na ludzi nuklearną katastrofę. Również nikt inny a Stany Zjednoczone wyznaczają suwerenne  państwa jako cele ataku nuklearnego, a stosowanie nuklearnego szantażu i gróźb uczyniły swoim codziennym zajęciem.

Choć minęło już ponad pół wieku, ludzkość ciągle żywo pamięta zbrodnię popełnioną przez Stany Zjednoczone, które zorganizowały masakrę pokojowej ludności zrzucając bomby atomowe na Hiroszimę i Nagasaki 72 lata temu.

Stany Zjednoczone ani razu nie zawahały się przed popełnieniem tak barbarzyńskich czynów, chcąc zrealizować swoją ambicję zdominowania regionu Azji i Pacyfiku.

Liczba ofiar zrzuconych wtedy amerykańskich bomb atomowych sięgnęła niemal 700 000.

Mówiąc o nieszczęściu spowodowanym przez tamten atak nuklearny, nawet William Reggie, ówczesny doradca prezydenta USA Roosevelta wyznał, że Amerykanie, używając pierwszy raz bomb atomowych, sięgnęli poziomu moralnego średniowiecznych barbarzyńców.

Zdominowanie świata przy pomocy broni nuklearnej to niezmienna ambicja Stanów Zjednoczonych.

Obecnie posiadają i rozwijają one tysiące sztuk broni nuklearnej o sile eksplozji nieporównywalnie większej niż ta, którą miały bomby zrzucone na Hiroszimę i Nagasaki.

Jak podaje raport o stanie broni nuklearnej na świecie opublikowany przez Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI), Stany Zjednoczone planują w ciągu dekady, licząc od roku 2017, zmarnować na utrzymanie i modernizację broni nuklearnej 400 mld dolarów, zaś w ciągu trzech przyszłych dekad ma być to ogromna suma biliona dolarów.

Były prezydent Obama, który został laureatem Pokojowej Nagrody Nobla za popieranie budowy „świata bez broni nuklearnej”, również mówił o „redukcji broni nuklearnej” i „zdenuklearyzowanym świecie”, w tym samym czasie wpadając w szał rozwoju uzbrojonych w głowice nuklearne rakiet, strategicznych bombowców nuklearnych i nuklearnych okrętów podwodnych i pompując astronomiczne sumy w plan modernizacji broni nuklearnej.

W sprawie broni nuklearnej Stanów Zjednoczonych, której zapas jest większy niż trzeba do sprowadzenia na świat katastrofy nuklearnej, sami amerykańscy naukowcy przyznają, że ich kraj mógłby spowodować tragedię „zimy nuklearnej” przy pomocy tylko 100 jej sztuk.

Prezes Centrum Studiów Amerykańskich Chińskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych napisał w swoim artykule, że Stany Zjednoczone są państwem, które posiada największą ilość broni nuklearnej, które tej broni już użyło, i które kilkakrotnie groziło użyciem jej przeciwko innym krajom. Mówił, że podstawową polityką strategii broni nuklearnej Stanów Zjednoczonych pozostaje użycie jej jako pierwsi i że nieustannie modernizują i rozwijają one swój arsenał nuklearny.

Agresywne i hegemoniczne ambicje odzwierciedlane w polityce Stanów Zjednoczonych, dla których broń nuklearna jest wszechmocnym środkiem koniecznym do naruszania i niszczenia suwerenności innych krajów nie zmieniły się ani trochę. Dzisiaj, znajdują one swój jasny wyraz w amerykańskiej strategii zdominowania całej Korei.

Aby zrealizować swoją agresywną strategię zdominowania Azji i Pacyfiku, Stany Zjednoczone wyznaczyły KRLD na główny cel ataku i obiekt sabotażu, nieprzerwanie intensyfikując polityczną, militarną i ekonomiczną presję przeciwko niej. Jak również nieustannie prowadząc ćwiczenia wojny nuklearnej pod pretekstem ich „dorocznego” i „defensywnego” charakteru.

W tym roku Stany Zjednoczone zorganizowały największe w historii wspólne ćwiczenia wojskowe wymierzone w KRLD. Sprowadziły na Półwysep Koreański i w jego otoczenie wszelkiego rodzaju strategiczne aktywa nuklearne, w tym lotniskowce nuklearne, nuklearne okręty podwodne i strategiczne bombowce nuklearne, a również zmobilizowały ogromną ilość agresywnych sił. Zepchnęły sytuację na Półwyspie Koreańskim na skraj wojny, wojna nuklearna wybuchnąć mogła w każdym momencie.

Wszystkie te fakty jasno pokazują, że Stany Zjednoczone są najgorszym na świecie przestępcą nuklearnym, prowodyrem wyścigu zbrojeń nuklearnych i rozprzestrzeniania broni nuklearnej oraz wrogiem pokoju, który zagraża bezpieczeństwu i stabilności na świecie i niszczy je.

Gdyby nie było Stanów Zjednoczonych, nie istniałoby zagrożenie nuklearne, a termin denuklearyzacji nigdy nie zostałby stworzony.

Gdyby Stany Zjednoczone nie wyprodukowały broni nuklearnej i nie zajęły się stosowaniem nuklearnych gróźb i szantażu, inne kraje nie zadałyby sobie trudy, aby taką broń również opracować wkładając w to wiele wysiłku i Traktat o Zakazie Broni Nuklearnej nigdy nie powstałby.

W tak wyglądającej sytuacji, Stany Zjednoczone zawzięcie potępiają „zagrożenie nuklearne” ze strony innych. Jest to nikczemną próbą ukrycia swoich ambicji zdominowania świata z bronią nuklearną w rękach na zawsze.

Ponadto, jest to niedopuszczalne wyzwanie i kpina z pragnienia ludzkości, by żyć na świecie pokojowym i wolnym od broni nuklearnej.

Należący do KRLD nuklearny środek odstraszający nie jest „zagrożeniem” dla światowego pokoju. Jest raczej cenną bronią sprawiedliwości powstrzymującą stwarzane przez Stany Zjednoczone zagrożenie nuklearne, niebezpieczeństwo wybuchu wojny nuklearnej przeciwko KRLD i chroniącą pokój i stabilność na Półwyspie Koreańskim i na świecie.

Jest to dokładnie ta cenna broń nuklearna, którą KRLD trzyma w rękach, aby bronić swojej suwerenności i prawa do istnienia wobec wymierzonej w nią skrajnie wrogiej polityki oraz nuklearnych gróźb i szantażu ze strony Stanów Zjednoczonych.

Kim So Hye, badacz Instytutu Rozbrojenia i Pokoju Ministerstwa Spraw Zagranicznych Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej