Pjongjang, 4 kwietnia (KCNA) — Rada Bezpieczeństwa ONZ dopuściła się ostatnio “potępienia” uzasadnionych ćwiczeń rakietowych KRLD, pod batutą Stanów Zjednoczonych.

Jest to oburzający uczynek i poważne zakwestionowanie powszechnego rozumowania społeczności międzynarodowej, jako że RB ONZ, która bezstronność powinna uważać za zasadę swojego działania, bierze stronę USA, napastnika który pozwał ofiarę.

Każdy może łatwo dostrzec tu odwróconą logikę, jeżeli tylko bezstronnie podejdzie do sprawy, w świetle sytuacji panującej na Półwyspie Koreańskim.

W rzeczywistości, to właśnie USA cyklicznie i celowo napina sytuację na Półwyspie Koreańskim.

Obecne niebezpieczeństwo wybuchu wojny pochodzi z masowej wysyłki sprzętu wojskowego do południowej Korei i prowadzonych tam nieustannych ćwiczeń wojny nuklearnej, wynikłych z wrogiej polityki USA wobec KRLD.

Jak wiadomo, przez ostatnie miesiące panowała na Półwyspie Koreańskim atmosfera odprężenia, dzięki szczerym krokom podjętym przez KRLD na rzecz pokoju i stabilności w regionie oraz poprawy północno-południowych relacji.

Jednak Amerykanie, niezadowoleni z takiego rozwoju sytuacji, rozpoczęli, wraz z siłami południowokoreańskich marionetek, wspólne ćwiczenia wojskowe Key Resolve i Foal Eagle, po wprowadzeniu do południowej Korei ogromnych wojsk napastniczych i śmiercionośnej broni. Co gorsza, w dniu 27 marca przeprowadzili manewry w Ssangryong, nakierowane głównie na “zajęcie Pjongjangu”, w które zaangażowano największe siły od 1993 roku.

To całkowicie naturalne, iż armia KRLD dokonała pełnych przygotowań wobec panującej obecnie poważnej sytuacji, gdyż jej zadaniem jest ochrona bezpieczeństwa państwa i jego obywateli oraz obrona pokoju.

W szczególności, wystrzeliwanie rakiet przez KRLD było częścią regularnych defensywnych ćwiczeń wojskowych jej armii, w celu radzenia sobie z wrogą amerykańską polityką wobec KRLD, która utrzymuje się przez dziesięciolecia, wiek po wieku, oraz z amerykańskimi intensywnymi gierkami wojny nuklearnej.

USA broni swoich wspólnych ćwiczeń wojskowych na obcych im ziemiach jako “regularne”, potępiając defensywne ćwiczenia armii KRLD na jej własnej ziemi jako “prowokacyjne”. Takie gangsterskie twierdzenia nie będą działać na nikogo.

USA nie powinno działać w amoku. Jeżeli Półwysep Koreański spotka katastrofa, to Stany Zjednoczone nigdy nie unikną poniesienia odpowiedzialności za nią.