Niedawno ujawniono, że obecna szefowa Korei Południowej pozwoliła sobie na sykofanckie proamerykańskie wypowiedzi, zdradzające interesy robotników dla wielkiego amerykańskiego biznesu, podczas jej podróży do USA, co wywołało ogromne poruszenie.

Ledwo 8 maja prezes General Motors z USA zażądał rozwiązania problemu płac, pod pretekstem inwestycji w Korei Południowej, na spotkaniu sponsorowanym przez amerykańską Izbę Przemysłowo-Handlową, to szefowa Korei Południowej od razu to zaakceptowała.

Obiecała, że rozwiąże problem płac na korzyść amerykańskiego biznesu i to w czasie, gdy na Południu, robotnicy koreańscy, złożyli pozew w kwestii wynagrodzeń. Takie zachowanie wywołuje okrzyki oburzenia wśród południowokoreańskich robotników.

Konfederacja Związków Zawodowych zorganizowała 14 maja konferencję prasową w Seulu.

Podczas konferencji prasowej, organizacja stwierdziła, że złożenie obietnicy spełnienia żądań amerykańskiego biznesmena, nie słuchając opinii robotników, było niemądrym i lekkomyślnym zachowaniem, jeszcze bardziej poważnym niż sprawa Yun Chang Junga.

Robotnicy nie pozostaną bierni na takie zachowanie, faworyzujące tylko interesy USA, ostrzegli.

Krytykując upokarzającą podróż szefowej Korei Południowej do USA, organizacja wezwała ją do natychmiastowego odstąpienia od obietnicy i przeproszenia ludzi za nią.

13 maja, partie opozycyjne wydały oświadczenia i komentarze, stwierdzając, że to co powiedziała, jest czymś, co zasługuje na akt oskarżenia.

Media również ubolewają z powodu upokarzającej dyplomacji szefowej Korei Południowej.