Niedawno, podczas Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, sekretarz stanu USA Blinken oświadczył: „ci, którzy nie zasiądą przy stole w systemie międzynarodowym, znajdą się w menu”, wywołując poruszenie na arenie międzynarodowej.

Znaczyć miało to tyle, że ci posiadający siłę pożerają innych przy stole; zaś ci, którym sił brakuje, stają się ofiarami figurującymi w menu. Rzecz w tym, że słowa takie obnażają w całej jaskrawości fakt, że porządek międzynarodowy, do którego dążą Stany Zjednoczone oparty jest na prawie dżungli, „logice siły”.

To godne ubolewania, że czołowy dyplomata „supermocarstwa”, podczas międzynarodowej konferencji poświęconej kwestiom globalnego bezpieczeństwa, wygłosił tak haniebne, grubiańskie uwagi.

Jednak „pomocne” jest to, że wypowiedziane przez niego bzdury po raz kolejny żywo uświadomiły światu, że „porządek międzynarodowy oparty na zasadach” głoszony przez USA jest prawem dżungli, w którym silny żeruje na słabym.

Komentując to, minister spraw zagranicznych Rosji powiedział, że „Stany Zjednoczone zmuszają inne kraje do dzielenia z nimi «stołu systemu międzynarodowego», bo w przeciwnym razie znajdą się one w menu”. Chińska gazeta Global Times doniosła, że „obecna oficjalna retoryka dyplomatyczna Waszyngtonu podkreśla tak zwany «porządek międzynarodowy oparty na zasadach», jednak w całości wykorzystywana jest jako narzędzie przymusu, kontroli i ataków wobec innych, lub środek pomagający USA w ukrywaniu własnych hegemonicznych intencji”.

Jak dostrzega opinia publiczna w kraju i za granicą w świetle genezy i dotychczasowej historii Stanów Zjednoczonych, nie mogą one przetrwać bez żerowania na słabszych.

Przez ponad 130 lat, aż do I wojny światowej, zbudowane na morzu krwi Indian Stany Zjednoczone rozpętały ponad 114 większych i mniejszych agresywnych wojen oraz podjęły ponad 8 900 działań o charakterze ingerencji militarnej, przy tym ponad dziesięciokrotnie rozszerzyły swoje terytorium, anektując i podporządkowując inne kraje i narody.

Po II wojnie światowej Stany Zjednoczone utuczyły się na wielu wojnach i ingerencjach militarnych, w KRLD, Wietnamie, Iraku, Syrii i innych częściach świata, utrzymując swoją uprzywilejowaną pozycję.

Nawet w obecnym stuleciu, kiedy upada jednobiegunowy świat i kształtuje się nowy, wielobiegunowy porządek międzynarodowy, USA uparcie trzymają się swojego hegemonicznego i agresywnego sposobu istnienia i prowadzenia polityki zagranicznej, będąc obsesyjnie przepełnione nadmierną wiarą we własne siły i nieustannie naruszając globalne bezpieczeństwo i stabilność.

Obecna sytuacja na Bliskim Wschodzie w dalszym ciągu się pogarsza i nie widać żadnych perspektyw na jej rozwiązanie. Można to wytłumaczyć jedynie logiką zwierzęcych instynktów Stanów Zjednoczonych.

The New York Times w artykule zatytułowanym „Zrozumienie Bliskiego Wschodu poprzez królestwo zwierząt” porównał Stany Zjednoczone do lwa, który chce zostać „królem dżungli Bliskiego Wschodu” i kraje Bliskiego Wschodu do „pasożytów” i zaznaczył potrzebę spalenia całej dżungli przez USA w celu zabicia pasożytów.

Wyraźnie ukazuje to prawdziwe oblicze Stanów Zjednoczonych, poświęcających kraje Bliskiego Wschodu i cały region w imię swoich ambicji dominacji.

Krótko mówiąc, Stany Zjednoczone jedzą przy stole, w menu jest Palestyna i niektóre inne kraje i narody Bliskiego Wschodu jako „ryby i mięso”, a Izrael „umiejętnie gotuje”, aby dopasować się do gustu USA.

Obecnie, w dobie ludzkiej cywilizacji, pogląd na świat oparty na amerykańskim prawie dżungli i hegemonicznej polityce zagranicznej USA nie może znajdować akceptacji.

Nie powinno się dłużej pozwalać Stanom Zjednoczonym na pożeranie świata przy stole.

Źródło: KCNA (1.03.2024)