Pjongjang, 21 kwietnia (KCNA) — Rzecznik MSZ KRLD opublikował w poniedziałek następujące oświadczenie:

Poinformował w nim, iż prezydent USA Obama ma wkrótce odwiedzić Azję. Zgodnie z amerykańską strategią w Azji i Pacyfiku, podróż ta będzie reakcyjną i niebezpieczną, ponieważ ma na celu eskalację konfrontacji i sprowadzenie ciemnych chmur wyścigu zbrojeń nuklearnych, destabilizując ten region.

Ta strategia, którą administracja Obamy przyjęła pod szyldem “przywrócenia równowagi” w regionie Azji i Pacyfiku pod koniec 2011 roku, ma w istocie na celu skupienie wysiłków na tym obszarze, aby otoczyć i zablokować rywali oraz utrzymać polityczną i wojskową dominację.

USA przytaczają “zagrożenie nuklearne i rakietowe” i “prowokacje” ze strony KRLD jako pretekst do ukrycia hegemonicznej natury wyżej wymienionej strategii oraz dla zapobieżenia oporowi ze strony dużych krajów Eurazji.

Przygotowywany co cztery lata “Raport Obrony” Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych, opublikowany na początku marca, wziął za problem KRLD za jej “prowokacje” i płynące z jej strony “zagrożenie”, ponownie potwierdzając, iż USA wdrożą 60% swoich sił morskich w regionie Azji i Pacyfiku do 2020 roku, zgodnie ze “strategią przywracania równowagi w regionie Azji i Pacyfiku”. Podczas swojej ostatniej podróży do sąsiedniego kraju, Sekretarz Obrony USA ogłosił, iż USA dodatkowo wprowadzą dwa okręty Aegis w Japonii do 2017 roku, powołując się na “inwazję” ze strony KRLD.

Odwiedzając południową Koreę i Chiny w połowie lutego, Sekretarz Stanu USA mówił o postępującym rozwoju nuklearnym w KRLD i o ewentualnych “prowokacjach”, mówiąc, że amerykańsko-południowokoreańskie wspólne ćwiczenia wojskowe zostaną wystawione w przyszłości w tym samym okresie i w ten sam sposób, bez względu na zasadnicze propozycje złożone przez Komisję Obrony Narodowej KRLD i północno-południowe rozmowy na wysokim szczeblu.

To jasne jak słońce, że Obama będzie w przyszłości oskarżał KRLD o te same rzeczy, tak jak to zwykle miało miejsce w przeszłości.

Jasny jest powód, dla którego USA nieustannie przeprowadzają bardzo ofensywne i agresywne wspólne ćwiczenia wojskowe jedynie w południowej Korei, wśród różnych obszarów w regionie Azji i Pacyfiku, a ich liczba i skala stale wzrasta, w celu utrzymania błędnego koła napięć. Ich celem jest stałe granie na nerwach KRLD i przymuszanie jej do wzmacniania potencjału odstraszania nuklearnego, podejmowania odwetowych kroków wojskowych, a więc aby móc nazywać ją “wojowniczym krajem” i uzasadniać militarne posunięcia Waszyngtonu.

Jednakże USA poważnie się mylą.

Zbrojenie się USA w regionie Azji i Pacyfiku oraz wspólne ćwiczenia wojskowe są nielegalne oraz stoją w obliczu niesłychanego potępienia ze strony krajów regionu.

Ponadto, KRLD nie jest krajem, który pozwala sobie na jakiekolwiek nawet najmniejsze odstępstwa w fundamentalnej kwestii jaką jest bezpieczeństwo państwa i narodu, z obawy przed bezsensowną etykietką “wojowniczego kraju”.

Polityczną postawą KRLD jest podwojenie wysiłków, aby wzmocnić swoje uzasadnione odstraszające siły samoobrony w każdym calu, dla stanowczego przeciwdziałania wrogim atakom ze strony USA.

Jeśli USA nadal będą dążyć do hegemoni w regionie Azji i Pacyfiku tak jak teraz oraz nadal będą ciężko pracować na rzecz naruszenia interesów KRLD pod tymi pretekstami, to na dłuższą metę przyniesie to poważne konsekwencje dla samych Stanów Zjednoczonych.

Amerykańskie lekkomyślne ruchy będą miały bardzo negatywny wpływ na wznowienie rozmów sześciostronnych i dla realizacji denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego, oraz, co więcej, nieuchronnie wywołają nuklearny wyścig zbrojeń w całym regionie.

Wyścig zbrojeń w Azji Północno-Wschodniej, który będzie jeszcze bardziej destrukcyjny niż kwestia nuklearna na Bliskim Wschodzie, zakończy inicjatywę budowania “świata bez broni nuklearnej” promowanego przez Obamę.

Administracja Obamy powinna na spokojnie przeanalizować swoją wrogą politykę wobec KRLD, czy jest ona w interesie USA, póki jest jeszcze na to czas.