Pjongjang, 13 czerwca (KCNA) — Rzecznik Komitetu ds. Pokojowego Zjednoczenia Korei (KPZK) wydał w czwartek oświadczenie, jako że rozmowy między władzami na północy i południu okazały się nieudane, ze względu na aroganckie przeszkadzanie i świadome zakłócanie ich przez marionetkowe władze Korei Południowej, chociaż zaplanowano, że odbędą się wśród oczekiwań i troski opinii publicznej w kraju i zagranicą.

Delegacja strony północnej miała już opuścić Pjongjang, kiedy została poinformowana przez stronę południową, że to jej wiceminister Zjednoczenia, a nie minister Zjednoczenia, będzie głównym delegatem strony południowej do rozmów, podaje oświadczenie i mówi dalej:

Strona południowa nalegała na rozmowy na szczeblu ministerialnym od początku i wielokrotnie potwierdzała, że zamierza wysłać ministra Zjednoczenia. Jednak tuż przed rozpoczęciem rozmów, został obniżony poziom głównego delegata. To jest szczyt nieuprzejmości i braku szacunku, bez precedensu w historii dialogu PółnocPołudnie.

Oni, powołując się na szefa delegacji strony północnej, wypowiedzieli tak ostre słowa jak “osobistość trudno rozpoznawalna”, “nieprawidłowa praktyka”, oraz “niezgodność z rozsądkiem i normą międzynarodową”.

Ta prowokacja zatrzymała rozmowy jeszcze przed ich rozpoczęciem i nasza delegacja została zmuszona odwołać swoją podróż do Seulu.

Strona południowa domagała się dyrektora Departamentu Zjednoczonego Frontu jako głowy delegacji, twierdząc że jest odpowiednikiem ministra Zjednoczenia ze strony południowej, całkowicie ukazując swoją nieznajomość systemu społecznego KRLD.

Nigdy nie było takiego precedensu, w którym sekretarz Komitetu Centralnego Partii Pracy Korei oficjalnie wziął udział w rozmowach między władzami, w wieloletniej historii dialogu PółnocPołudnie.

Co do porządku dziennego obrad, to strona południowa starała się, aby nie zawarto w nim wspólnego upamiętnienia rocznic uchwalenia wspólnej deklaracji 15 czerwca i wspólnego oświadczenia 4 lipca, oraz wizyt, kontaktów i współpracy organizacji pozarządowych, chociaż mówiła, że pozytywnie przyjęła specjalne oświadczenie wydane 6 czerwca przez rzecznika KPZK.

Próbowała nawet dość niejednoznacznie stworzyć projekt umowy, poprzez usunięcie takich wyrażeń jak “normalizacja” i “wznowienie” w odniesieniu do Strefy Przemysłowej Kaesong i wycieczek na Mt. Kumgang.

To przez takie okrutne przeszkody i świadome zakłócanie rozmów przez stronę południową, rozmowy robocze trwały 16 godzin i ledwo zakończyły się po godzinie 3:00 następnego dnia rano, chociaż udało się osiągnąć porozumienia w ciągu zaledwie jednej, lub dwóch godzin. Tak więc, przyjęty dokument nie miał formy pełnego porozumienia, ale formę niepełnej informacji prasowej.

To w pełni dowodzi, że strona południowa od początku nie miała zamiaru podjęcia dialogu i dopiero po niechętnym uczestnictwie w nich, starała się stworzyć przeszkody, opóźnienia i storpedować je, daleka od rozwiązania problemów przy stole negocjacyjnym.

W przeszłości wysyłaliśmy pierwszego wicedyrektora Sekretariatu Komitetu ds. Pokojowego Zjednoczenia Korei, w charakterze radnego szefa Gabinetu, jako szefa północno-południowych rozmów ministerialnych i wicedyrektor KPZK zawsze był traktowany jako odpowiednik wiceministra Zjednoczenia z Korei Południowej.

Tym razem pozwoliliśmy dyrektorowi Sekretariatu KPZK udać się z nasza delegacją zamiast pierwszego wiceministra, przez wzgląd na władze strony południowej.

Niemniej jednak, strona południowa stwierdziła, że szef naszej delegacji, nie jest na równi z szefem ich delegacji. To pokazuje ich ignorancję. To nie może być interpretowane inaczej, niż świadome działania, mające na celu zniweczenie rozmów.

Powstały problem, tym razem, nie jest prostą kwestią, związaną z poziomem szefów delegacji do rozmów, ale przejawem złowrogiego zamiaru strony południowej, aby sprawić że rozmowy między władzami będą nieudane, jako, że trudno jej było zrealizować swój scenariusz wykorzystania rozmów do celów konfrontacyjnych, jaki był jej zamiar.

Ostatnie nieuprzejme, niemoralne i prowokacyjne zachowanie grupy marionetek wobec nas, po raz kolejny nas zastanawia, czy w przyszłości będzie możliwe właściwe omówienie spraw, lub poprawa stosunków między koreańskich, nawet jeśli rozmowy między władzami zostaną otwarte.

Marionetkowa konserwatywna grupa poważnie się myli, jeśli myśli że może coś zyskać poprzez propagowanie “konfrontacji z dialogiem”, sięgając do przestarzałej ery “yusin“, lub trzymając się “teorii czepiania się zasad”, forsowanej przez zdrajcę Lee Myung Baka. Jeżeli tak, to jest skazana na ten sam nieszczęśliwy koniec, który spotkał jej poprzedników.

Nie mamy czego oczekiwać po rozmowach między władzami Północy i Południa.