Pjongjang, 29 czerwca (KCNA) — Amerykańska nierozsądna polityka wobec KRLD nadal blokuje rozwiązanie kwestii nuklearnej na Półwyspie Koreańskim.
Departament Obrony USA w niedawnym “strategicznym raporcie na temat operacji nuklearnych” stwierdził, że nigdy nie uzna Korei Północnej za mocarstwo nuklearne.
Niemal w tym samym czasie, człowiek mianowany na asystenta sekretarza stanu ds. Azji Wschodniej i Pacyfiku, na posiedzeniu senackiej komisji spraw zagranicznych oskarżył KRLD za dążenia do nabycia zbędnych zdolności wojskowych, w celu radzenia sobie z wyimaginowanym zagrożeniem. Wzywał do aktywnego promowania “kontrolowanego” usunięcia broni nuklearnej z Półwyspu Koreańskiego i podjęcia pozytywnych wysiłków na rzecz powstrzymania KRLD przed rozprzestrzenianiem broni nuklearnej i zagrożenia jakie stwarza wobec swoich sąsiadów.
To jest bezczelna prowokacja Stanów Zjednoczonych, jako że mieszają one dobro ze złem, chcąc obarczyć KRLD winą za napięcie na Półwyspie Koreańskim.
Amerykańska wroga polityka wobec KRLD i ogromne siły zbrojne wspierające tą politykę są największym zagrożeniem dla pokoju i bezpieczeństwa na półwyspie.
W rzeczywistości, amerykańskie prowokacje i groźby wojny nuklearnej przeciwko KRLD są stałe, utajnione i skandaliczne, ponieważ trwają one kilkadziesiąt lat.
To nie kto inny niż USA wprowadził broń nuklearną na Półwysep Koreański po raz pierwszy, zamieniając Koreę Południową w największy na świecie arsenał nuklearny, oraz prowadzi ciągłe szalone ćwiczenia wojny nuklearnej, aby zaatakować KRLD.
To Stany Zjednoczone ujawniły swój złowrogi zamiar zaatakowania KRLD nuklearnie, trąbiąc o “wyprzedzającym ataku nuklearnym”, “przeglądzie sił nuklearnych”, “rozszerzeniu odstraszania”. Opracowały scenariusz ataku nuklearnego, inscenizując ćwiczenia wojenne symulujące warunki prawdziwej wojny, na podstawie planów operacyjnych z nim związanych.
Po zakończeniu zimnej wojny, mocarstwa nuklearne postanowiły zredukować arsenały nuklearne, ale USA wymachiwało kijem nuklearnym przeciwko KRLD jeszcze bardziej rozpaczliwie.
Administracja USA określiła umieszczenie przez KRLD sztucznego satelity na orbicie w celach pokojowych, zgodne z prawem międzynarodowym, jako “test rakiety dalekiego zasięgu”, rozpętując nuklearną aferę przeciwko niej i sprawiając, że problem nuklearny na Półwyspie Koreańskim stał się jeszcze bardziej dotkliwy.
Rzeczywistość wymownie dowodzi, że KRLD miała pełne prawo podjąć działania dla uzyskania dostępu do odstraszania nuklearnego w celach samoobronnych, aby poradzić sobie z nuklearnym zagrożeniem ze strony USA.
Polityka nuklearna KRLD jest spójna, bez względu na to czy USA ją uznaje, czy nie.
Jeśli na półwyspie ma zawitać pokój i stabilność, to przede wszystkim konieczne jest położenie kresu amerykańskim ruchom na rzecz wojny nuklearnej. Nie ma mowy o żadnym usunięciu broni nuklearnej z półwyspu bez tego procesu. To prawda udowodniona przez ponad pół wieku historii.
Dostęp KRLD do odstraszania nuklearnego jest uzasadnionym wykorzystaniem prawa do obrony, gdyż odzwierciedla gorzką historyczną lekcję i rzeczywistość, w której jej szczere wysiłki zmierzające do usunięcia broni nuklearnej z półwyspu zostały zignorowane, a amerykańskie zagrożenie nuklearne wobec KRLD rośnie z dnia na dzień.
Denuklearyzacja półwyspu bez usunięcia zagrożenia ze strony USA jest bez znaczenia i nigdy nie zostanie zrealizowana.
Stany Zjednoczone niedorzecznie twierdzą, że mogą negocjować z KRLD jeżeli podejmie ona działania zmierzające do denuklearyzacji, chociaż pozwalają oni latać swoim nuklearnym bombowcom nad półwyspem. Takie zachowanie może powodować jedynie błędne koło napięć.
USA powinno powstrzymać szantaż i zagrożenie nuklearne wobec KRLD i zaprzestać wszelkich form prowokacji, w tym “sankcji”, przed wzywaniem jej, aby pierwsza zademonstrowała swą szczerą wolę denuklearyzacji.
Amerykańskie prowokacyjne działania nuklearne przeciwko KRLD skończą się tylko destrukcją, a Waszyngton będzie jej największą ofiarą.
Jeśli prawidłowo podeszliby do kwestii nuklearnej na półwyspie, to mogłoby to przynieść rozwiązanie problemu.