Zdjęcie z otwarcia wystawy „Samoobrona-2021”

W październiku ubiegłego roku w Pjongjangu, stolicy Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej, odbyła się wystawa poświęcona rozwojowi obrony narodowej „Samoobrona 2021”. Jasno pokazała ona, że KRLD znajduje się w czołówce listy światowej klasy potęg militarnych.

Siły wobec kraju wrogie gorliwie wygłaszają swoje twierdzenia jakoby wzrost zdolności militarnych KRLD stwarzał zagrożenie dla sąsiednich krajów oraz szkodził światowemu pokojowi i bezpieczeństwu.

Twierdzenia te jednak zdecydowanie nie brzmią przekonująco.

Prawo do niezależności suwerennego państwa

KRLD, podobnie jak ponad 200 innych krajów świata, jest suwerennym państwem. Podobnie jak one mają prawo wzmacniać swoje zdolności obronne, tak ma je i ona.

Jednak, perfidnie wykorzystując Radę Bezpieczeństwa ONZ, wrogie wobec KRLD siły stworzyły „rezolucję” zabraniającą krajowi rozwijać swoją technologię rakietową. To bezprawne i nielegalne działanie pogwałcające prawo do niezależności suwerennego państwa, jednak jego sprawcy milczą w tym temacie.

Zgodnie z ich logiką, testy rakietowe przeprowadzane przez USA i inne kraje nie stanowią problemu, podczas gdy te przeprowadzane przez KRLD „zagrażają” światu – jest to szczyt podwójnych standardów.

Nieustannie zastraszają oni kraj ten ogromnym arsenałem broni nuklearnej i innego rodzaju najnowocześniejszym sprzętem militarnym, jednocześnie zaś wyznają absurdalną logikę, że nie ma on prawa posiadać zdolności odstraszania ich.

Ukrytym motywem ich działań jest fakt, że KRLD kieruje się innymi ideałami niż oni i stanowi przeszkodę dla realizacji ich strategii osiągnięcia globalnej supremacji. Dlatego w ich mniemaniu, tak długo jak będzie ona trzymała się socjalizmu i antyimperialistycznej niezależności, zawsze będzie „zagrożeniem”, nawet posiadając jedynie konwencjonalną broń. Trąbienie o rzekomym „zagrożeniu” z jej strony jest niczym innym jak nerwowym krzykiem dowodzącym, że nie są w stanie jej zdławić.

Brak szkód dla sąsiednich krajów

Zdolności obronne KRLD nie niosą za sobą żadnych szkód dla bezpieczeństwa sąsiadujących z nią państw. Nie ma żadnego powodu, aby kraj ten miał zagrażać bezpieczeństwu Chin i Rosji, z którymi dzieli on historię i tradycję głęboko zakorzenionej przyjaźni.

Podobnie sprawa wygląda w przypadku Korei południowej, która stanowi część ziemi, na której żyje homogeniczny naród. Atak równałby się całkowitej dewastacji Półwyspu Koreańskiego i zagładzie narodu. Taki rezultat byłby niewyobrażalny dla KRLD, która od dekad podejmuje starania, aby bronić tej ziemi od holokaustu wojny nuklearnej dla obecnych i przyszłych pokoleń.

Niedorzeczne jest również myślenie, że KRLD miałaby zagrażać innym krajom świata, w tym krajom na wybrzeżu Pacyfiku, gdyż nie jest ona zaangażowana w żaden historyczny konflikt lub spór z nimi.

Stany Zjednoczone i Japonia, którym najbardziej przeszkadza wzmacnianie zdolności obronnych przez KRLD, również nie mają potrzeby się o to martwić.

Kim Jong Un, Przewodniczący Spraw Państwowych KRLD, podczas ceremonii otwarcia wystawy „Samoobrona 2021”, potwierdził, że prawdziwym wrogiem jego kraju jest wojna sama w sobie, nie USA lub jakiekolwiek konkretne państwo czy siły.

Potężna siła obronna KRLD, wymóg historii i aktualnej rzeczywistości

Historycznie, Korea była obiektem agresji zewnętrznych sił, jako, że jest ona usytuowana w geopolitycznie ważnym regionie, który łączy państwa oceaniczne i kontynentalne.

Od połowy XIX wieku, Półwysep Koreański zredukowany został przez usiłujące rozciągnąć swoje wpływy w kierunku kontynentu lub oceanu wielkie mocarstwa do areny walki o przewagę. Wybuchła tu wojna chińsko-japońska (1894-1895) oraz wojna rosyjsko-japońska (1904-1905), co ostatecznie doprowadziło do poddania półwyspu wojskowej okupacji japońskiego imperializmu wspieranego przez zachodnioeuropejskie potęgi.

Zwycięstwo sił oceanicznych w walce o półwysep doprowadziło do II wojny chińsko japońskiej (1937-1945) oraz wojny na Pacyfiku (1941-1945), zadając ludzkości ogromny ból i szkody.

Jednak co stałoby się, jeśli Korea byłaby potężna? Zarówno siły kontynentalne, jak i siły oceaniczne, które dążyły do zdobycia wzajemnie swoim kosztem większych wpływów, nie ośmieliłyby się jej zaatakować. I w ten sposób nie doszłoby do kolizji między nimi, żadne z nich nie mogłyby osiągnąć absolutnej dominacji nad kontynentem lub oceanem, a międzynarodowy pokój i bezpieczeństwo zostałyby utrzymane.

Dziś narodowa potęga Chin i Rosji umacniają się gwałtownie, odradzając napięcia między siłami oceanicznymi, w tym USA i Japonią, oraz kontynentalnymi.

W szczególności, region północno-wschodniej Azji, ze swoim rozległym rynkiem, bogatymi zasobami ludzkimi oraz materialnymi, przyciąga uwagę świata, jako potencjalna lokomotywa globalnego wzrostu gospodarczego. Kwestia dominacji w regionie jest istotna z punktu widzenia perspektyw rozwojowych globalnych potęg.

Pod tym względem, Półwysep Koreański wciąż pozostaje kluczowym terenem, jako że łączy kontynent i ocean. Dlatego eksperci uważają, że nowa zimna wojna między dwiema siłami jest nieunikniona, a półwysep z pewnością stanie się areną konfliktu między nimi.

W świetle tego, co stałoby się z KRLD, jeśli pozostałabym słaba, jak w XIX i na początku XX wieku? Nikt nie zagwarantuje, że historia się nie powtórzy.

Silne zdolności obronne KRLD są ważnym wymogiem historii, aktualnej rzeczywistości oraz globalnego pokoju i stabilności.