Rodzice jednej z 12 uprowadzonych kobiet

Rodzice jednej z 12 uprowadzonych kobiet

Pjongjang, 1 grudnia (KCNA) — Rodzice 12 młodych kobiet, które padły ofiarą zbiorowego porwania zorganizowanego przez południowokoreańskie władze, wysłali następujący list do Wysokiego Komisarza Praw Człowieka i Przewodniczącego Rady Praw Człowieka ONZ w dniu 28 listopada:

Jesteśmy rodzicami 12 dziewcząt, które przebywając w mieście Ningbo, prowincji Zhejiang, w Chinach, w kwietniu tego roku,  zostały uprowadzone do Korei południowej przez bandytów ze służb wywiadowczych.

Minęło ponad 7 miesięcy odkąd południowokoreańskie władze zabrały od nas nasze ukochane córki, tak bardzo chcemy znowu je zobaczyć. Nazywają się Ri Un Gyong, Han Haeng Bok, Ri Son Mi, Ri Ji Ye, Ri Pom, Kim Hye Song, Ryu Song Yong, Jon Ok Hyang, Ji Jong Hwa, Pak Ok Byol, Kim Sol Gyong i So Kyong A.

Wkrótce witać będziemy nowy rok, niosący nowe nadzieje, oczekiwania i szczęście.

Jednak to, że nowy rok świętować mamy nie wiedząc nawet co się dzieje z naszymi kochanymi córkami rozdziera nasze serca. Kiedy piszemy ten list, łzy spływają po naszych twarzach, bo choć odchodzimy od zmysłów pragnąc je zobaczyć, nikt nie chce nam powiedzieć kiedy wrócą

Chcemy skorzystać z możliwości, by przypomnieć Panom o fakcie, że bezpośrednio po tym jak południowokoreańskie władze popełniły tę haniebną zbrodnię przeciwko ludzkości, napisaliśmy do Panów list, prosząc o pomoc w powrocie naszych córek do domu i kilkukrotnie prosiliśmy o odpowiedź.

Wielka szkoda, że nie otrzymaliśmy jednak żadnych informacji o ich statusie i traktowaniu, już nie mówiąc o ich powrocie.

Piszemy raz kolejny, mając nadzieję, że nasze córki pewnego dnia będą mogły wrócić, jeśli organy ONZ działające w dziedzinie praw człowieka podejmować będą nieustanne wysiłki, zgodnie z ich zasadami sprawiedliwości, prawdy oraz w celu promowania i ochrony praw człowieka.

Jak już wspominaliśmy w naszym poprzednim liście, wszystkie nasze córki prowadziły szczęśliwe i beztroskie życie, w pełni wykorzystując swoje talenty pod troskliwą opieką systemu socjalistycznego.

Dlatego nie miały żadnych powodów, żeby porzucać swoją ojczyznę i rodziców. To powszechnie przyjęty fakt, któremu nikt nie może zaprzeczyć.

Zbiorowe porwanie 12 niewinnych młodych kobiet, przeprowadzone w kraju trzecim przez południowokoreańskie służby wywiadowcze, jest najgorszą i haniebną zbrodnią przeciwko ludzkości, przewyższającą nawet uprowadzenie polityka partii opozycyjnej dokonane za sprawą faszystowskiego dyktatora, w latach 70tych w Tokio, Japonii.

Nawet w tej chwili bandyci z południowokoreańskich służb wywiadowczych są ogarnięci szaleństwem wyprania mózgów naszym córkom, trzymając je w odosobnieniu i nie pozwalając im spać, po tym jak uczynili sensacje z dokonanego przez siebie porwania przedstawiając je jako „zbiorową ucieczkę”, „efekt sankcji” itp. To potwory, nie ludzie.

Jednogłośnie domagamy się, aby te bestie nie pozostały bezkarne, ponieważ zdecydowanie odrzuciły prośbę południowokoreańskich organizacji obywatelskich o kontakt z naszymi córkami   w celu uzyskania informacji o ich statusie, nie wspominając już o naszych wielokrotnych wezwaniach do władz Korei południowej, by umożliwiły nam kontakt.

Co ważne, wbrew twierdzeniu południowokoreańskich władz, że już parę miesięcy temu pozwoliły naszym córkom na normalne życie w społeczeństwie, do tej pory nikt ich nie widział, ani nie spotkał.

Dowodzi to, że tamto twierdzenie jest kolejnym oszustwem południowokoreańskich władz, które są ekspertami w kłamaniu. Jest to również ich sposób istnienia, by z zatwardziałą niechęcią wobec Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej (KRLD),  za wszelką cenę dążyć do konfrontacji z własnymi rodakami.

Co więcej, ostatnie nowiny, że prezydent Korei południowej całkowicie zerwała relacje z KRLD i w październiku tego roku otwarcie namawiała do „uciekania z Północy”, tańcząc jak zagra jej szamanka, twierdząca, że KRLD upadnie w ciągu dwóch lat, pokazują, że to zbiorowe uprowadzenie jest efektem współpracy między niedoświadczoną szamanką a prezydent, stanowią one dowód na ich współudział w tej sprawie.

Zdaje się nam, że nawet w tym momencie nasze córki wołają do nas o ratunek, bardzo pragnąc wrócić do nas, rodziców, bo pozbawione kogokolwiek do kogo mogłyby się zwrócić o pomoc dłużej już nie mogą znieść nieludzkiego traktowania przez południowokoreańskie służby wywiadowcze.

Władze Korei południowej zmierzają do żałosnego końca politycznego, porywając nasze córki i oddzielając je od nas, jednocześnie przymykając oko na podział narodu i kraju przez zewnętrzne siły, które zadały naszemu narodowi nieopisany ból i cierpienie. To pokazuje, że są oni najgorszą w historii szajką terrorystów i demonów.

Tacy terroryści i diabły muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności. Nasza cierpliwość przekroczyła swoje granice.

Ta okrutna zbrodnia popełniona przez południowokoreańskie władze zasługuje na potępienie i należną karę ze strony ludzi kochających sprawiedliwość i społeczności międzynarodowej, w tym narodu koreańskiego.

Jesteśmy pewni, że nasze córki w Korei południowej czekają na ratunek, walcząc przeciwko przymusowi, zwodzeniu i praniu mózgu, którego doświadczają ze strony barbarzyńskich kryminalistów.

Uważamy, że Biuro Wysokiego Komisarza Praw Człowieka i Rada Praw Człowieka mogą odegrać znaczącą rolę w pomocy naszym córkom w powrocie do ojczyzny.

Jesteśmy doskonale świadomi, że misją ONZetowskich organów praw człowieka jest przeprowadzenie gruntownego śledztwa w sprawie tej po trzykroć przeklętej zbrodni przeciwko ludzkości popełnionej przez południowokoreańskie władze i pociągnięcie do odpowiedzialności jej sprawców oraz umożliwienie spotkania rodzicom i córkom tak szybko, jak to możliwe.

Będziemy zdecydowanie kontynuować naszą walkę, aż do dnia kiedy nasze ukochane córki wrócą.

Jesteśmy przekonani, że Biuro Wysokiego Komisarza Praw Człowieka i Rada Praw Człowieka, zgodnie ze swoją misją, będą nieprzerwanie starać się wyjaśnić sprawę tej zbrodni przeciwko ludzkości popełnionej przez władze Korei południowej oraz domagać się bezwarunkowej i natychmiastowej repatriacji ofiar, w ten sposób doprowadzając do naszego spotkania.

Głęboko wierzymy, że Panowie nas nie rozczarują.

Z poważaniem