List Ri Ryon Gum, córki Kim Ryon Hui, do Sekretarza Generalnego, Przewodniczącego Rady Praw Człowieka i Wysokiego Komisarza Praw Człowieka ONZ
Szanowny Sekretarzu Generalny, Przewodniczący Rady Praw Człowieka i Wysoki Komisarzu Praw Człowieka ONZ,
Nazywam się Ri Ryon Gum, jestem córką Kim Ryon Hui, która, w wyniku podłej intrygi południowokoreańskich władz, już od niemal sześciu lat przetrzymywana jest w Korei południowej.
Moja mama Kim Ryon Hui, we wrześniu 2011 roku, pojechała do sąsiedniego kraju, aby odwiedzić krewnego, a następnie, wskutek intrygi i podstępu południowokoreańskich władz, zabrana została do Korei południowej.
Już pierwszego dnia po tym, jak została zabrana, moja mama zorientowała się, że oszukano ją i stanowczo zażądała repatriacji do Koreańskiej Republiki Ludowo Demokratycznej (KRLD). Wciąż o to walczy.
Różnymi kanałami, dotarło do mnie wiele wiadomości o mojej mamie, walczącej o powrót do ojczyzny, mówiąc, że jest obywatelką KRLD i domagając się wysłania jej do rodzinnego domu w Pjongjangu.
Jednak południowokoreańskie władze nie pozwoliły mojej mamie na powrót do ukochanej ojczyzny, rodzinnego miasta, gdzie urodziła się i wychowała, i na łono drogiej jej rodziny, lecz zamknęły ją w więzieniu pod zarzutem naruszenia „Ustawy o bezpieczeństwie państwa”. Po uwolnieniu jej z więzienia, nakazały policji nieustannie śledzić każdy najmniejszy jej ruch i organizować nagłe przeszukania jej domu, zadając jej nieopisane cierpienie. Ich działania pchnęły ją do próby samobójczej przez przecięcie tętnicy.
Jestem oburzona zachowaniem południowokoreańskich władz, które doprowadziły ją do tego najgorszego stanu. Moja mama bardzo pragnie powrotu do ojczyzny, nawet w swoich snach.
Korzystając z tej możliwości, przypominam Państwu, że we wrześniu 2015 wysłałam list do Grupy Roboczej ds. Wymuszonych i Niedobrowolnych Zaginięć przy Radzie Praw Człowieka ONZ, skarżąc się na okrucieństwo przeciwko prawom człowieka dokonane przez południowokoreańskie władze, które przetrzymują moją mamę, oraz spowodowane tym nieszczęście i cierpienie mojej rodziny. Otrzymałam informację, że mój list dotarł.
Jednak do dnia dzisiejszego moja mama jest przetrzymywana i poddawana wszelkiego rodzaju uciskowi i inwigilacji przez południowokoreańskie władze.
W żaden sposób nie potrafię zrozumieć dlaczego Grupa Robocza ds. Wymuszonych i Niedobrowolnych Zaginięć ignoruje nieszczęście i cierpienia mojej rodziny i nie podejmuje żadnych środków przeciwko przestępczemu pozbawieniu wolności mojej mamy przez południowokoreańskie władze.
Czy rozdzierające serce cierpienie i tragedia mojej rodziny nic Państwa nie obchodzą?
Minęło 6 lat odkąd zostałam rozdzielona z moją mamą. Byłam wówczas uczennicą szkoły średniej. Dziś uczę się na uniwersytecie, na ostatnim roku studiów.
Moja mama zawsze mówiła, że chce zobaczyć swoją córkę w uniwersyteckim uniformie. Jednak nie udało mi się pokazać jej w nim ani razu, choć niedługo ukończę uniwersytet. To godne ubolewania.
Czy to nie tragedia, że moi 70-paroletni dziadkowie wylewają łzy, mówiąc, że chcą zobaczyć moją mamę, ich najstarszą córkę, przed swoją śmiercią?
Chcę zapytać południowokoreańskie władze, które sprowadziły na nas taki rozdzierający serce ból i cierpienie: czy jesteście ludzkimi istotami? Jeśli tak, jak możecie popełniać taką zbrodnię, jak pozbawienie rodziców córki i bezlitosne rozdzielenie córki z matką?
Mówiąc jasno, moja mama jest ofiarą przetrzymywaną przez południowokoreańskie władze.
Pozbawianie wolności mojej mamy przez południowokoreańskie władze jest poważnym naruszeniem prawa międzynarodowego i zbrodnią przeciwko prawom człowieka.
Południowokoreańskie władze muszą najszybciej jak to możliwe, bezzwłocznie odesłać moją mamę do jej ojczyzny i rodziny, zgodnie z jej stanowczą wolą.
Mam nadzieję, że instytucje ONZ, zgodnie ze swoją misją, przeprowadzą rzetelne dochodzenie w kwestii kryminalnych działań południowokoreańskich władz przetrzymujących moją mamę i podejmą praktyczne środki w celu doprowadzenia do repatriacji zwabionych i porwanych obywateli KRLD w tym mojej mamy, umożliwiając im powrót do ojczyzny i rodzin, tak szybko jak to możliwe.
Podkreślając raz jeszcze, że takie nieszczęście dotknęło moją rodzinę, wraz z tragedią podziału narodu narzuconą przez siły zewnętrzne, żarliwie apeluję, aby nadzieja pokładana przeze mnie w instytucjach ONZ nie zmieniła się w rozczarowanie.
Popisano: Ri Ryon Gum, córka przetrzymywanej przez południowokoreańskie władze Pani Kim Ryon Hui
Pjongjang, 25 lutego, rok Juche 106 (2017)