
Prezydent Kim Il Sung z sekretarzem generalnym Międzynarodowego Komitetu Porozumiewawczego na rzecz Zjednoczenia i Pokoju w Korei i jego rodziną.
Kim Il Sung (1912-1994), Wieczny Prezydent Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej, był wielkim człowiekiem XX wieku.
Każdy, czy to mąż stanu czy zwykły człowiek, na Wschodzie czy na Zachodzie, od razu zachwycony był jego osobowością. Na czym polegała jego charyzma?
Pierwsze wrażenie
Tym co zawsze w pierwszej kolejności robiło wrażenie był ciepły i promienny niczym słońce uśmiech Prezydenta Kim Il Sunga.
Ściskając ludziom dłonie i przytulając ich z ciepłym i uprzejmym uśmiechem na twarzy sprawiał, że czuli jak w jedną chwilę zawierają z nim ludzkie więzi. Swoim uśmiechem pełnym dobrej woli i ludzkiego uczucia rozpromieniał ich serca, zaś dzięki otwartemu sercu i wielkoduszności był w stanie odgadnąć ich najskrytsze myśli.
Josip Broz Tito, prezydent byłej Jugosławii, który był wybitnym mężem stanu Ruchu Państw Niezaangażowanych i znany był też z szanowania się, powiedział kiedyś, że spotkał wiele głów państw, ale tylko z Kim Il Sungiem był w stanie tak szybko nawiązać nić porozumienia i zażyłość.
Stephen Solars, przewodniczący Podkomisji ds. Azji i Pacyfiku Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów, który odwiedził Pjongjang jako pierwszy polityk ze Stanów Zjednoczonych, kraju wrogiego wobec KRLD, i spotkał się z Prezydentem Kim Il Sungiem, powiedział dziennikarzom: rozmawiałem z Prezydentem Kim Il Sungiem przez cztery godziny; mówił zawsze z uśmiechem na twarzy i odniosłem wrażenie, że jest człowiekiem o czułym sercu.
Skromność i otwartość
Wszyscy, którzy spotkali Prezydenta Kim Il Sunga, mówili, że czuli się przed nim całkiem swobodnie.
Chociaż cieszył się wysokim prestiżem na arenie międzynarodowej, Kim Il Sung podchodził do ludzi z otwartością, bez żadnych uprzedzeń czy formalności. Wykraczając daleko poza dyplomatyczne konwenanse spotykał się z nimi w rodzinnej atmosferze, pytając o członków rodziny. Nawet tych, z którymi spotykał się po raz pierwszy traktował jak swoich przyjaciół i starych znajomych. Mówił w sposób pełen humoru, przytaczając różne zdarzenia i ciekawe historie, co tworzyło przyjemną atmosferę, burząc bariery granic, poglądów politycznych czy przekonań religijnych.
Selig Harrison, pracownik naukowy Carnegie Endowment for International Peace, spotkał się z Prezydentem Kim Il Sungiem w maju 1972 roku. Mówił później: Prezydent Kim Il Sung przyjmował moje pytania w spokojny sposób, był chętny do współpracy i odpowiadał w łatwych do zrozumienia słowach; był dobrodusznym człowiekiem, posiadającym siłę przyciągania ludzi.
Tak samo było w przypadku byłego prezydenta USA Jimmy’ego Cartera, który odwiedził Pjongjang w czerwcu 1994 roku. Powiedział on: moja rozmowa z Prezydentem Kim Il Sungiem poszła dobrze, gdyż był on skromny i otwarty.
- Prezydent Kim Il Sung z prezydentem byłej Jugosławii Josipem Brozem Tito.
- Prezydent Kim Il Sung z byłym prezydentem USA Jimmym Carterem.
Ciepłe ludzkie nastawienie
Prezydent Kim Il Sung zdawał się mieć wrodzone wyjątkowe, ciepłe ludzkie nastawienie do innych.
Luise Rinser, niemiecka pisarka, spotkała się z głowami państw i mężami stanu z wielu krajów, ale jak powiedziała, naprawdę identyfikowała się tylko z Prezydentem Kim Il Sungiem. Przyciągał ją do niego fakt, że traktował ją jak starą znajomą i powiedział, że jest jego długoletnią towarzyszką broni, która walczyła na froncie antyfaszyzmu. Z powodu swojego dążenia do prawdy i szacunku dla przywódcy KRLD, odwiedziła ona kraj ten 11 razy między rokiem 1980 a 1992 i spotkała się z Prezydentem 45 razy. Przyjacielskie relacje z Prezydentem Kim Il Sungiem miał m.in. były prezydent Portugalii Gomes, Wielki Król Kambodży Norodom Sihanouk czy amerykański ewangelista Billy Graham i wielu innych obcokrajowców.
- Prezydent Kim Il Sung z niemiecką pisarką Luise Rinser.
- Prezydent Kim Il Sung z królem Kambodży Norodomem Sihanoukiem.
Podstawą siły przyciągającej świat do Prezydenta Kim Il Sunga, który podejmował niestrudzone wysiłki na rzecz niezależności i pokoju na świecie do ostatnich dni swojego życia, było jego nastawienie do innych, oparte na ciepłych ludzkich uczuciach, przez które dobrodusznie traktował wszystkich, nikogo nie dyskryminując.