NK News: Czas przestać przewidywać upadek Korei Północnej

Teoria upadku autorstwa Choi Sun Sil opierała się na szamańskich przepowiedniach, przewidywania wielu analityków są w podobnym stopniu wątpliwe

Tim Beal
7 grudnia 2016

Domniemywania jakoby Korea Północna była na krawędzi upadku budzą szerokie zainteresowanie. Pogląd taki zaczął pojawiać się już dawno, co najmniej od wczesnych lat 90tych, kiedy to upadł Związek Radziecki, jeżeli nie wcześniej. W 2011 roku, Peter Hayes i David F. von Hippel komentowali pisząc:

„Zwolennicy teorii upadku od zakończenia zimnej wojny utrzymują, że KRLD wkrótce upadnie. Nawet jeden z cenionych ekspertów i specjalistów, Aidan Foster-Carter, 15 listopada 2009 ponownie przedstawił swoje przewidywania w tej kwestii, twierdząc, że KRLD może upaść w każdym momencie – oświadczenie tak samo przekonujące jak to, które przedstawił w 1992 roku”.

Jednak Aidan Foster-Carter odkrył, że mądrość przychodzi z wiekiem, w 2015 roku odważnie i rozbrajająco napisał:

„Dość tych bzdur. Kiedy zmieniają się fakty, zmieniam zdanie. A pan? Rozsądna rada, niezależnie od tego, czy Keynes rzeczywiście wypowiedział te słowa czy nie. Opierałem się aż do 2009 roku, jednak w końcu musiałem przyznać siłę drwiny kierowanej przez Bruce’a Cumingsa do nas wszystkich, myślących w ten sam sposób: Kiedy kończy się okres przedawnienia systematycznego bycia w błędzie?

Tytuł eseju Foster-Cartera (opublikowanego w 38 North) brzmiał „Obama ujawnia się jako zwolennik teorii upadku Korei Północnej”, ubolewał on w nim, że iluzoryczne przekonanie o rychłym upadku Korei Północnej przenika do amerykańskiej polityki , zwłaszcza w postaci polityki „strategicznej cierpliwości”. Uzasadniano ją tak, że skoro Korea Północna jest na skraju upadku, to nie ma potrzeby prowadzenia negocjacji.

Ciągle nie brakuje przewidywań nadciągającego upadku.

Dziennikarze, zwłaszcza ci nieobeznani z tematem Korei, są podatni na tego typu teorie, ponieważ historie takie łatwo się sprzedają, a w teraźniejszości nie sposób obalić prognozy na przyszłość. W momencie, kiedy możliwa będzie ich weryfikacja, słynące z krótkiej pamięci media będą już zajęte innymi tematami.

Świeże przykłady: Julian Ryall, pisząc w kwietniu dla szanowanej niemieckiej publicznej stacji nadawczej „Deutsche Welle” (obecnie nazwę skrócono do dwóch pierwszych liter DW), pytał: „Czy Korea Północna jest w końcu bliska upadku?”. Przypadkiem się składa, że „Deutsche Welle” oznacza „niemiecką falę”, co nasuwa osobliwe odniesienie do Korei. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych, Jamie Metzl w czerwcu opublikował w „The National Interest” artykuł noszący mocno apokaliptyczny tytuł: „Dzień sądu ostatecznego: Nadchodzący upadek Korei Północnej”.

WYWIAD WOJSKOWY?

Osoby powiązane z wojskiem, bezpieczeństwem i przemysłem zbrojeniowym też nie pozostają na uboczu. Na przykład, generał Walter Sharp, były dowódca amerykańskich sił zbrojnych w Korei Południowej, miał w maju tego roku powiedzieć: „w Korei Północnej nastąpi destabilizacja, która jak sądzę doprowadzi do jej upadku znacznie szybciej, niż wielu z nas myśli.”

Generałom jednak, trzeba przyznać, należy się tu większa wyrozumiałość: kłamstwo i oszustwa to część ich pracy, zaczynając już od Homera na zachodzie i Sun Zi na wschodzie. Ich wypowiedzi nie muszą być zgodne z ich zdaniem, ważne by były pomocne w osiągnięciu określonego celu.

Osoby zaangażowane w przemysł zbrojeniowy przyjmują inną taktykę, często zręcznie lawirując przy użyciu słów takich jak „możliwość” lub „ewentualność”, na wypadek, gdyby ich przewidywania miały się nie sprawdzić przed przejściem na emeryturę. Za przykład można tu podać raport Bruce’a Benneta z  RAND  „Przygotowania na wypadek upadku Korei Północnej”.

Jednak ciężko dziś znaleźć poważnych i dobrze poinformowanych komentatorów, niepowiązanych z przemysłem zbrojeniowym, którzy byliby zwolennikami teorii upadku. Nie jest nim (już) Foster-Carter. Ani Georgy Toloraya, który w maju 2016 roku pisał:

„Niektórzy komentatorzy w Seulu doszli do wniosku, że zjednoczenie jest nie tylko pożądane, ale też łatwe do szybkiej realizacji, czego mają dowodzić sygnały, że reżim północnokoreański niebawem upadnie. Jednak pisząc te słowa w Pjongjangu, nie dostrzegam żadnych oznak szykującej się destabilizacji.”

W listopadzie, po kolejnej wizycie w Pjongjangu, gdzie dane mu było zaobserwować wzrost gospodarczy i optymistyczne nastroje (co z niechęcią doprowadziło go do konkluzji, że tzw. polityka Byungjin okazała się być sukcesem – opinii popartej wynikami ostatniego badania NK Pro), stwierdził, że „czekanie na upadek reżimu to żaden wybór” dla zagranicznych decydentów.

Andrei Lankov jest tu nieco osamotniony w swojej opinii, przewidując w lipcu, że: „rewolucyjny upadek reżimu rodziny Kimów wciąż wydaje się być całkiem prawdopodobny.”

Działający dla NK News JH Ahn, relacjonując konferencję w Seulu przypuszczalnie wychwycił opinie osób będących blisko wydarzeń w artykule: „Analitycy: Przewidywania dotyczące upadku Korei Północnej to myślenie życzeniowe.”

KONSENSUS W WASZYNGTONIE

W jaki sposób Obama został zwolennikiem teorii upadku? Jeśli nie zaczerpnął informacji z pierwszej ręki, to pewnie ktoś znajdujący się w pobliżu mu je dostarczył: prezydent Korei Południowej. Początkowo był to Lee Myung-bak, potem oczywiście Park Geun-hye.

Foster-Carter wziął na celownik także przemówienie Park Geun-hye, w którym mówiła ona o „głównej wygranej”, opierając się na założeniu, że Korea Północna upadnie i zostanie szybko wchłonięta przez Południe, bez żadnych problemów. Pisał o tym w artykule opublikowanym w „Wall Street Journal” na początku 2014 roku, zatytułowanym: „Główna wygrana czy szaleństwo? Prezydent Park o zjednoczeniu”.

Szaleństwo? Jakże miał rację!

Jak wyszło na jaw, do teorii o nadciągającym upadku Północy przekonał Park Geun-hye nie kto inny, niż Choi Sun-sil. Yi Yong-in, waszyngtoński korespondent gazety „Hankyoreh”,  pisał o swoich trudnościach w wyjaśnieniu amerykańskim ekspertom do spraw Korei co stoi za dziwną pokrętnością polityki Park Geun-hye wobec Korei Północnej oraz o swoim zażenowaniu, gdy okazało się, że odpowiedź na to pytanie najprawdopodobniej brzmi: Choi Sun-sil.

„Nawet po tym, jak wysłano mnie do USA, amerykańcy eksperci w temacie Półwyspu Koreańskiego niejednokrotnie pytali mnie kto właściwie doradza prezydent Park”, pisał. „Ci eksperci nie rozumieli dlaczego Park tak bardzo wierzyła w teorię upadku Korei Północnej.”

WĄTŁA MAGIA

Co doprowadziło Choi Sun-sil do jej wniosków na temat Korei Północnej i udzielania takich rad prezydent Korei Południowej? Czyżby była zapaloną czytelniczką 38 North, NK News, czy Yonhap i KCNA? Być może.

Jednak bardziej prawdopodobne jest, że idąc w ślady ojca uciekła się do rodzinnych umiejętności szamanistycznych. Jej ojciec, Choi Tae-min, jak mówi się, zdobył zaufanie Park Geun-hye po tym jak przewidział śmierć jej ojca, Park Chung-hee, nie podawał jednak żadnych szczegółów, a jego ostrzeżenie było na tyle niejednoznaczne, że można było je interpretować na wszelkie sposoby już po tym wydarzeniu.

W każdym razie tak to działa, gdy chce się osiągnąć sukces. Choi Tae-min, którego  w telegramie z ambasady USA nazwano „Rasputinem”, zdołał zbić fortunę dzięki wpływowi jaki miał na Park Geun-hye, a jego córka jak się zdaje poszła w jego ślady.

Oboje są wiązani z szamanizmem, co budzi oburzenie prawdziwych szamanów –  „Nie nazywajcie Choi szamanką, to zniewaga dla szamanów” – cytuje Korea Times. W tej samej gazecie pytano: „Choi Soon-sil – Szamanka czy oszustka?”.

To czy szamani posiadają szczególne umiejętności przewidywania przyszłości już każdy musi sam rozsądzić. Z pewnością meksykański szaman, który w styczniu przewidział, że Trump przegra listopadowe wybory nie wykazał się umiejętnościami, być może koreańscy szamani są lepsi.

W każdym razie, aż dziwnie pomyśleć, że polityka prowadzona wobec Korei Północnej przez Stany Zjednoczone – kraj znany jako ten, który zrobił wiele dla umacniania roli nauki, wysłał człowieka na księżyc, ma ponad 16 agencji wywiadowczych i za pośrednictwem NSA monitoruje komunikacje całego świata – najprawdopodobniej opiera się głównie na szamanistycznych przepowiedniach oszustki – powierniczki prezydent Park Geun-hye.