Zapraszamy do obejrzenia filmu autorstwa Kim Ryen Hi – kobiety urodzonej w Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej, która w 2011 roku otrzymała wizę z zezwoleniem podróży do Chin, gdzie mieszka jej kuzyn. Niestety, podczas wizyty zachorowała na wątrobę i potrzebowała pilnie pomocy lekarskiej. Zmuszona do spłacenia długów, jakie wynikały z tytułu przeprowadzenia operacji, zaczęła pracować w chińskiej restauracji. Pewnego dnia spotkała “przemytnika”, który oferował usługi transportu do południowej Korei. Obiecując, że na południu Kim Ryen Hi zarobi potrzebne pieniądze w 2, lub 3 miesiące, oszukał ją i zmusił do podpisania dokumentu przyznającego jej południowokoreańskie obywatelstwo. Zachęcamy do obejrzenia filmiku, którego tłumaczenie znajduje się poniżej.

Nazywam Się Kim Ryen Hi i mam 46 lat. Urodziłam się w Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej. Mieszkałam w KRLD dopóki nie pojawiłam się w południowej Korei 4 lata temu. Mieszkam w północnej części miasta Daegu i pracuję w przedsiębiorstwie recyklingu PVC w Youngcheon, Korea południowa. 3 Czerwca 2011 roku otrzymałam zgodę na podróż z Pjongjangu do Chin, aby odwiedzić mojego kuzyna. Podczas pobytu w Chinach, zachorowałam na wątrobę i potrzebowałam pomocy lekarza. Myślałam, że opieka medyczna w Chinach jest bezpłatna tak, jak w KRLD, przecież Chiny są krajem socjalistycznym. Niestety, przekonałam się na własnej skórze, że opieka zdrowotna kosztuje mnóstwo pieniędzy. Aby uregulować długi, jakie posiadałam z tego tytułu, zaczęłam pracę w restauracji. Wtedy właśnie spotkałam przemytnika, który powiedział, że może pomóc mi dostać się do Korei południowej, gdzie szybciej zarobię potrzebne pieniądze. Byłam bardzo głupia, decydując się na podróż do Korei południowej wierząc w to, że mogę zarobić tutaj pieniądze w 2, lub 3 miesiące. W drodze do Korei południowej uświadomiłam sobie, że zostałam oszukana. Poprosiłam wówczas przemytnika, aby pozwolił mi wrócić do Chin, mówiąc mu, że nie chcę żyć w południowej Korei i chcę wrócić do swojego kraju. Ale wówczas przemytnik zabrał mój paszport, zmuszając mnie do podążania za grupą, której podróż skończyła się w na południu półwyspu koreańskiego. W momencie, kiedy przyjechałam do Korei południowej, w centrum odprawy powiedziałam, że zostałam oszukana i nie chcę żyć tutaj. Poprosiłam ich, aby wysłali mnie do domu, do mojej rodziny. Przeprowadziłam nawet strajk głodowy, który trwał przez miesiąc, oni jednak nadal nie zezwalali mi na powrót do domu. Grożono mi, powiedziano, że nie zostanę uwolniona, dopóki nie umrę i jeśli nie podpiszę dokumentu, w którym wyrażę zgodę na zostanie obywatelem Korei południowej, będę uwięziona.
Tak właśnie zostałam zmuszona do podpisania tego dokumentu, to była jedyna droga do wolności. Jednakże nie chciałam żyć na południu. Myślałam, że podpisując ten dokument, po otrzymaniu południowokoreańskiego paszportu będę mogła wrócić do Chin. Myślałam, że to będzie jedyny sposób, aby powrócić do ojczyzny. W ten sposób właśnie zmuszono mnie do podpisania dokumentu, całkowicie wbrew mojej woli. Nie potrafię żyć tutaj bez mojej rodziny. Nawet, gdyby dano mi olbrzymią fortunę tylko po to, abym została na południu, nie zrobiłabym tego. KRLD to mój kraj, gdzie zostalam urodzona i gdzie jest moja rodzina i przyjaciele. Ze wszystkich sił pragnę do nich powrócić. Pomimo tego, że podpisałam ten dokument, chcę się go zrzec i wrócić do mojego kraju. Moim zdaniem rząd południa powinien zezwolić mi na powrót, na mocy Międzynarodowego Traktatu jeżeli nie – to będzie znaczyło jego znaczące naruszenie.
Najbardziej okrutną w tej sprawie jest separacja od rodziny, łamanie jej moralnych. Bez względu na politykę i ideologię, żaden cywilizowany, ludzki kraj nie powinien nikogo rozdzielać od pozostałych członków rodziny. Jeżeli rząd południa nadal będzie utrzymywać swoje zdanie, wymuszając na mnie zostanie tutaj, poproszę ich o wysłanie mojego ciała, kiedy spłonę żywcem w pobliżu granicy z KRLD. Apeluję do wszystkich matek, które mają dzieci i wszystkich ludzi, którzy wiedzą, czym jest miłość rodziców i do wszystkich rodziców: jeżeli wierzycie w prawa człowieka, sprawiedliwość i demokrację – pomóżcie mi proszę wrócić do mojego kraju, abym mogła spotkać moich rodziców, zanim odejdą z tego świata. Abym mogła raz jeszcze przytulić moją córkę. Proszę, pomóżcie mi powrócić do mojej rodziny. Zdesperowana proszę o Waszą pomoc.

Zachęcamy do wsparcia Kim Ryen Hi – Tutaj znajduje się jej oficjalny profil na facebooku, który można polubić i wesprzeć jej sprawę.